To było kilka lat temu.. Może z pięć, chyba tak, dokładnie nie pamiętam.
Pamiętam ten ból, który wżynał się w moje serce, pamiętam głosy, które głośno przemawiały mi do głowy i próbowały przejąć nade mną kontrolę.
Pamiętam wszystko dokładnie...
Pustkę, dzięki której nie czułam zupełnie nic..
Natłok myśli, który nie pozwalał mi racjonalnie myśleć...
Strach i panikę, której doświadczałam i doświadczam w dalszym ciągu, gdy każdego dnia otwieram oczy i patrzę na ten świat..
Łzy w oczach, za każdym razem gdy nie potrafię sobie poradzić z najprostszą czynnością..
Myśli samobójcze, oj tak, znam to bardzo dobrze, codziennie wkradają się do mojej głowy sugerując różne dziwne sytuacje, odziałowywując na moją wyobraźnię i nalegając abym popełniła kolejny błąd w moim życiu.
Co mogę poradzić?
Przede wszystkim nie poddawać się, dążyć do celu i najważniejsze ŻYĆ!!!
Tak, właśnie dobrze przeczytałeś Drogi Czytelniku, przede wszystkim żyć i cieszyć się każda małą chwilą, która jest warta Twojej uwagi.
Czerpać satysfakcję z czasu spędzonego z najbliższą osobą, która coś dla nas znaczy..
I żyć, po prostu żyć ❤️
(...) To właśnie dlatego tak długo byłam nieobecna..
Czas, który postanowiłam poświęcić na naprawę swoich błędów i walki z depresją.
Myślę, że mi się udało, może nie wygrałam z nią do końca (w końcu jest częścią mnie),
ale sądzę iż doszłyśmy do porozumienia i dobrze nam teraz ze sobą.
Uczę się żyć w zgodzie z nią - to choroba jak każda inna.
Nauczyła mnie ona bardzo wielu rzeczy, m.in. że nie mogę się poddać wtedy, kiedy jest naprawdę bardzo źle...
Drogi Czytelniku, po tym wszystkim mogę Ci powiedzieć jedno..
Nic w życiu nie jest bez sensu, każde zdarzenie, każdy upadek ma jakieś znaczenie i powinno nam dać wiele do myślenia.
Ważne jest przede wszystkim aby walczyć i za żadne skarby się nie poddawać!
ŻYJ BO ŻYCIE JEST PIĘKNE ❣️❣️❣️
PS. Dziękuję, że ze mną jesteście ❤️
Dziękuję również temu Panu, który wytrzymał już ze mną pół roczku <3
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz